W sejmowej podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa cywilnego trwają prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Projekt zakłada gruntowną reformę procedury cywilnej. Duże wątpliwości w tym zakresie budzą propozycje dotyczące zmian w doręczeniach pism procesowych. Według ekspertów może czekać nas wręcz paraliż postępowań sądowych. Czy faktycznie powinniśmy bać się tej zmiany?

Jak jest obecnie?

W obowiązującym brzmieniu kodeksu (dalej k.p.c.) istnieje kilka metod doręczeń pism procesowych. Mogą one zostać wysłane listem poleconym i odebrane przez adresata. W określonych przypadkach możliwe jest także doręczenie elektroniczne. Jeżeli adresat nie może odebrać pisma osobiście, można zostawić pismo dorosłemu domownikowi, administracji lub dozorcy domu, sołtysowi lub osobie upoważnionej do odbioru pism w miejscu pracy. Odmowa przyjęcia przesyłki również nie chroni adresata przed niekorzystnymi konsekwencjami. Pismo procesowe uważa się bowiem wówczas za skutecznie doręczone, a list polecony jest zwracany do sądu ze stosowną adnotacją.

Najczęstszym przypadkiem jest jednak sytuacja, w której adresat nie przebywa w miejscu doręczenia w chwili, w której listonosz próbuje doręczyć przesyłkę. Wówczas pismo takie składa się w placówce operatora pocztowego lub w urzędzie właściwej gminy. Zawiadomienie, tzw. awizo, umieszcza się w drzwiach mieszkania adresata lub w oddawczej skrzynce pocztowej, ze wskazaniem gdzie i kiedy pismo pozostawiono. Adresat może je odebrać w terminie siedmiu dni od dnia awizowania. Po upływie tego terminu czynność zawiadomienia adresata jest powtarzana.

Fikcja doręczenia

Jeżeli mimo podwójnego awizowania adresat nie odbierze przesyłki, wszczęcie postępowania cywilnego napotyka istotne trudności. Prawo przewiduje jednak rozwiązania, które umożliwiają ich przezwyciężenie. Nieodebrane pisma adresowane do osób prawnych, organizacji oraz osób fizycznych podlegających wpisowi do rejestru lub ewidencji, sąd pozostawia w aktach sprawy ze skutkiem doręczenia, chyba że dysponuje nowym adresem strony. Zasadę tę wyraża wprost art. 139 § 3 k.p.c.

Przepisy prawa nie przewidują analogicznego rozwiązania dla doręczeń do osób fizycznych niepodlegających wpisowi do rejestru lub ewidencji. Zgodnie jednak z utrwalonym orzecznictwem, również w takim przypadku pismo uznaje się za skutecznie doręczone.

Mechanizm, zgodnie z którym podwójnie awizowaną, nieodebraną przesyłkę uznaje się za skutecznie doręczoną popularnie określa się fikcją doręczenia. Ma ona na celu ochronę praw strony, która chce bronić swoich praw w postępowaniu cywilnym. Brak tego mechanizmu umożliwiałby bowiem skuteczne paraliżowanie jego wszczęcia poprzez unikanie odbioru pism procesowych.

Planowane zmiany

Zaproponowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiana zakłada likwidację mechanizmu fikcji doręczenia. Odpis pisma, które ma być doręczony pozwanemu, zostanie w takiej sytuacji odesłany do powoda, ze zobowiązaniem do doręczenia za pośrednictwem komornika sądowego, co będzie powoda kosztowało prawdopodobnie 40 zł. Jeśli komornikowi się to nie uda, powód, chcąc skutecznie wszcząć postępowanie sądowe, będzie musiał wskazać aktualny adres pozwanego lub udowodnić, że przebywa on pod adresem wskazanym w pozwie.

Na podjęcie wszystkich działań będzie miał jedynie dwa miesiące. Jeżeli w tym czasie nie uda się doręczyć pisma lub uznać go za doręczone, sąd zawiesi postępowanie a następnie je umorzy, a powód straci możliwość skutecznej obrony swoich praw w postępowaniu cywilnym.

Nadmierna ochrona pozwanego

Twórcy nowego projektu nie dostrzegają jednak problemów, jakie likwidacja tego mechanizmu będzie rodziła w praktyce. Czynności podjęte przez komornika będą bowiem jedynie powtórzeniem tych, dokonanych wcześniej przez listonosza.

Jeszcze więcej wątpliwości budzą działania, które powinien podjąć powód, gdy komornikowi nie uda się doręczyć pisma. W terminie maksymalnie kilku tygodni, musi wskazać aktualny adres zamieszkania pozwanego lub udowodnić, że przebywa on pod wskazanym adresem. Pierwsze z nich jest dla powoda właściwie niewykonalne. Może zwrócić się do właściwych organów z wnioskiem o wskazanie adresu zameldowania pozwanego, ale w praktyce często adres ten pokrywa się z adresem wskazanym pierwotnie. Powód ma również ograniczone możliwości udowodnienia, że pozwany przebywa pod danym adresem. Trudno bowiem wyobrazić sobie czynności, które mógłby podjąć samodzielnie w tym zakresie. Może oczywiście skorzystać z usług detektywa lub powoływać świadków, ale działania te wiążą się z kosztami. Trudno też będzie powodowi zmieścić się w krótkim, dwumiesięcznym terminie przewidzianym na całokształt działań związanych z ustaleniem miejsca zamieszkania pozwanego. W praktyce mechanizm przewidziany w art. 1391 k.p.c. uniemożliwia także doręczenie pisma w sytuacji, w której pozwany zamieszkuje poza granicami kraju.

W jaki sposób można naprawić projekt?

W trakcie debaty nad projektem w ramach sejmowej podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa cywilnego eksperci wskazywali na zagrożenia związane z wprowadzeniem przepisu. Zaproponowali także pozytywne rozwiązania, które pozwolą na usunięcie lub chociażby zminimalizowanie negatywnych skutków reformy. Dotyczyły one m.in. przeniesienia obowiązku doręczenia pisma za pośrednictwem komornika z powoda bezpośrednio na sąd, czy przyznania komornikowi dodatkowych uprawnień do ustalenia miejsca zamieszkania pozwanego. Rozwiązania te jednak nie spowodują wyeliminowania przeszkód we wszczęciu postępowania, jeżeli pozwany będzie świadomie i celowo unikał odbioru korespondencji.

W mojej ocenie najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby pozostawienie mechanizmów przeciwdziałających takiemu paraliżowaniu postępowania zbliżonych do fikcji doręczenia. Gotowe rozwiązanie w tym zakresie przedstawił sam projektodawca. Dostrzegając bowiem powyższe ryzyka, w zakresie doręczeń w elektronicznym postępowaniu upominawczym zaproponował on pozostawienie mechanizmu fikcji doręczenia. Zgodnie bowiem z projektowanym art. 50534. § 1 k.p.c. w sytuacji, w której korespondencja sądowa nie została pozwanemu doręczona pomimo podwójnego awizowania, nakaz zapłaty uznaje się za doręczony, o ile adres, pod którym pozostawiono zawiadomienia, jest zgodny z adresem ujawnionym w rejestrze PESEL.

Rozwiązanie to jest analogiczne do obowiązującego aktualnie mechanizmu tzw. fikcji doręczenia. Różnica polega na weryfikacji zgodności adresu zamieszkania pozwanego przedstawionego przez powoda z adresem zameldowania znajdującym się w rejestrze PESEL. Projektodawca nie uzasadnił w żaden sposób, dlaczego mechanizm ten został pozostawiony w ramach postępowania elektronicznego, uchylony zaś w innych trybach postępowania. Rozróżnienie takie nie ma bowiem w mojej ocenie jakichkolwiek podstaw merytorycznych. Rozszerzenie mechanizmu przewidzianego w art. 50534. § 1 k.p.c. na wszystkie postępowania sądowe stanowiłoby rozwiązanie, które przeciwdziałałoby paraliżowaniu postępowań przez pozwanych, zapewniając jednocześnie wzmocnienie pozycji procesowej pozwanych. O ile bowiem dopełnili oni ciążącego na nich na mocy przepisów obowiązku meldunkowego, to będą mieli możliwość odbioru korespondencji i ochrony swoich praw.

W przypadku pozostawienia zaś konstrukcji przewidzianej w art. 1391 k.p.c., uzasadnione moim zdaniem byłoby zastąpienie obowiązku udowodnienia przez powoda faktu przebywania pozwanego pod danym adresem przez uprawdopodobnienie tej okoliczności. Umożliwiałoby to bowiem powodowi zastosowanie szerszego wachlarza środków dla wykazania, że pozwany faktycznie przebywa pod danym adresem i jedynie unika odbioru korespondencji w celu uniemożliwienia wszczęcia postępowania.

Pozostaje mieć nadzieję, że Ministerstwo Sprawiedliwości zauważy krytyczne uwagi ekspertów i uwzględni ich obawy. Gotowe rozwiązania przeciwdziałające przedłużaniu i paraliżowaniu postępowań przez nierzetelnych pozwanych przewidziano bowiem w samym projekcie.

Zachęcamy również do sprawdzenia naszego artykułu na temat nowelizacji KPC. 

Poznajmy się

Już ponad 600 firm zaufało naszym kompetencjom!
Napisz do nas: [email protected]
lub zadzwoń na: +48 22 380 33 44